Co nowego w antykach

Nowości ze świat antyków

Kwiecień 06, 2017

Jak inwestwoać w antyki

Antyki globalnie postrzegane są jako towar luksusowy. Ludzie chętnie kupują antyki ze względu na ciekawy wygląd , a oprócz tego świetną jakość, ponieważ opracowane są z niezwykłą precyzją. Są to przedmioty opowiadające pradawne historie. Natomiast antyki to nie tylko ozdoba domu, niemniej jednak także inwestycja, która nie traci terminu ważności – im więcej lat liczy antyk, tym bardziej wzrasta jego wartość.Mianem „antyk” możemy określić przedmioty sprzed II wo (więcej…)

Marzec 30, 2017

Antyki skup i sprzedaż

Od 2010 roku na terenie Bydgoszczy działa sklep z antykami i wszelkiego rodzaju starociami dla miłośników tego typu przedmiotów. Skup antyków Bydgoszcz posiada bardzo szeroki asortyment, także każdy znajdzie coś ciekawego dla siebie, czy bliskiej osoby. Prowadzimy również skup monet, ale nie tylko. Do nabycia w nas wszelkiego rodzaju naczynia, militaria, biżuteria czy figurki, a (więcej…)

Marzec 21, 2017

Co nowego

Wyborny stary mebel w każdym momencie się sprzeda. Nadal duży popyt jest na ilustracje, zegary, bibeloty. Młodzież starociami nie jest specjalnie zainteresowana – woli minimalistyczny styl Ikei i meble stylizowane, niemniej jednak nowe. Wyborny stary mebel w każdym momencie się sprzeda. Nadal duży popyt jest na zdjęcia, zegary, bibeloty. Młodzież starociami nie jest specjalnie zainteresowana – preferuje minimalistyczny styl Ikei i meble stylizowane, niemniej jednak nowe. Fot. Dariusz.Bloch”> – Miałam okazję obejrzeć ostatnimi czasy oddany do użytku blok w Bydgoszczy. Tak, jak kiedyś w mieszkaniach królowały koszmarne meblościanki, aktualnie dominują sterylne powierzchnie, puste ściany, meble z Ikei – zauważ (więcej…)

Marzec 16, 2017

Polacy wolą antyki

Filip Stanowski odnawia stare meble na warszawskiej Pradze. Od siedmiu lat co weekend jeździ na giełdę staroci na Kole w szukaniu zabytkowych komód, szafek i krzeseł. Jak już trafi na ciekawy egzemplarz, długo się targuje, a potem poprzez wiele dni poleruje go i naprawia. A gdy mebel odzyska dawny blask, trafia do witryny, w której czeka na nowego klienta. Dawniej stał tam miesiącami, aktualnie rzadko zdarza się, żeby nie znalazł nabywcy w kilka tygodni. – Po długim okresie stagnacji wraca genialny klimat dla antyków – wytłumacza Stanowski. Pracy jest dużo, a i zapotrzebowania są coraz bardziej efektowne. – Ostatnimi czasy trafił nam się kontrahent, który domagał się wmontowania supernowoczesnej zmywarki do naczyń w odrestaurowany bufet z 20-lecia międzywojennego – mówi Stanowski. – No i przygotowaliśmy to.Przez lata Mieszkańcy Polski nie doceniali antyków. Po okresie komunistycznej szarzyzny, kiedy synonimem luksusu zostały meblościanki, rzucili się na nowoczesne meble z Ikei. Antyki przeważnie obrastały kurzem w szopach i na pawlaczach. Efekt? Ceny starych mebli i dzieł sztuki nadal są w Polsce na poziomie wykonywanych seryjnie mebli standardowych. W krakowskim antykwariacie Belle Arte Mariusza Raczkowskiego można odnaleźć elegancki salonik (cztery krzesła, stolik, dwa fotele i kanapę) w stylu eklektycznym z końca XIX wieku za 12,5 tys. Zł. Niewielki, przedwojenny i zupełnie odrestaurowany stolik można kupić u nas za 200-300 Złotych. W Europie za bardzo podobny trzeba zapłacić choćby cztery, 5 razy więcej.REKLAMAREKLAMAAle i w Polsce – jak twierdzą antykwariusze – po latach stagnacji rynek powoli wstaje z kolan. Na niedawnej aukcji zdjęć z kolekcji Art B ceny kupna były kilka razy wyższe od wywoławczych. Rekord pobiła „Grupa dzieci z koszykiem owoców” Tadeusza Makowskiego, licytowana z 80 tys. Pln osiągnęła cenę 320 tys. zł. Ale jest to jeszcze wciąż rynek kupującego. Jeśli ktoś lubi antyki lub zamierza w nie inwestować, nie powinien czekać. – Coraz więcej ludzi wykazuje zainteresowanie antykami – mówi Marek Lengiewicz, posiadacz lokalu aukcyjnego Rempex. – A to znaczy, że jesteśmy w przededniu dużego skoku cenowego.Skąd ta przemiana? Po latach minimalizmu w urządzaniu wnętrz, kiedy to królowały szwedzkie ascetyczne meble, a w zamożniejszych domach awangardowe projekty ze szkła i stali spod ręki wziętych animatorów, Polscy obywatele rozpoczynają doceniać starocie. – Moda przyszła do nas, jakżeby całkiem inaczej, z Zachodu. Tam również wszyscy ludzie coraz chętniej otaczają się zabytkowymi przedmiotami – twierdzi architekt wnętrz Jacek Synkiewicz.Antykwariusze po cichu liczą, że w miarę bogacenia się społeczeństwa miłośników antyków będzie przybywać. W postmodernistycznym świecie, w którym znacząca większość z nas czuje się zagubiona i wykorzeniona, stare przedmioty stają się substytutem międzypokoleniowej więzi, atrapą dawnego lokalu, który wydawał się czymś trwałym. – Zabytkowy zegar czy komoda w salonie to świetny metodę na podkreślenie materialnego statusu domownika – przekonuje Jacek Synkiewicz. – To też symbol przywiązania do rodzinnej tradycji.I tak w tym momencie postrzega antyki Judith Gliniecki, amerykańska prawniczka, od 10 lat mieszkająca w Polsce. Judith żyje w globalnym świecie – jedną nogą w Polsce, drugą w Ameryce. Praca zawodowa w każdej chwili ma możliwość ją zmusić do podróży samolotem na drugi koniec świata. Pewnie dlatego jej pasją jest kolekcjonowanie starych przedmiotów. W warszawskim mieszkaniu honorowe miejsce zajmuje stuletnia toaletka odziedziczona po babci. Z czasami dołączyły do niej inne gustowne drobiazgi. – Antyki dodają wnętrzu ciepła – mówi Gliniecki.- W Polsce obserwujemy aktualnie początek ożywienia – mówi Lengiewicz.- Na aukcjach widać coraz więcej nowych twarzy. Za antykami rozglądają się już nie tylko najbogatsi, niemniej jednak i osoby średnio zamożne. To one decydują o potencjale rynku. Nie stać ich co prawda przykładowo. na obraz Jacka Malczewskiego w cenie lokalu średniej wielkości, niemniej jednak kupują figurki z brązu, porcelanowe wazy czy przedwojenne meble. – Nie da się ocenić tempa wzrostu kosztów, prawie każdy rodzaj antyków, styl, a wręcz poszczególne egzemplarze rynek wycenia bardzo indywidualnie – objaśnia Rafał Nowakowski, posiadacz warszawskiego antykwariatu Atena przy Nowym Świecie. – Kto pięć lat temu zainwestował w obraz Leona Wyczółkowskiego, zarobił 20-30 %.Jeszcze lepszym strzałem okazały się meble i porcelana art déco. W tym przypadku przebicie sięgało dosłownie 300-400 proc. Art deco wydaje się natomiast dochodzić do swojego górnego pułapu cenowego.Kto chce zarobić na rynku antyków, powinien kierować się instynktem giełdowego gracza. Zakupować w dołku, a sprzedawać, gdy starocie stają się modne i ceny strzelają do góry. Zgodnie z tą logiką na dzień dzisiejszy należy zakupować meble w mniej modnym stylu secesyjnym.